Przed zabiegami |
Fryzjer po prostu je zniszczył, nie uzyskując efektu, nawet odrobinę, przypominającego wymarzony.
Celem było przejście w kolor Hanny Lis.
Ciemniejszy u podstawy, z jaśniejszym, ale regularnym, chłodnym dołem.
Przy czym, włosy Magdaleny są naturalnie bardzo bardzo ciemne i bazę należało dodatkowo pojaśnić.
Niestety, zamiast tego otrzymała siano i brzydki, bury odcień z rudą górą.
Jak z tego wyszłyśmy? I czy choć trochę zbliżyłyśmy się do ideału?
Moja odpowiedź brzmi, zdecydowanie TAK!
Zapraszam do obejrzenia :))